Próbuję wyciągnąć coś z siebie. Jakieś szczególne uczucia. Coś, co maksymalnie odchyla się od amplitudy emocjonalnej.
oniryczna podróż
Rozmawialiśmy spokojnie. Mówiliśmy słowami pozbawionymi pretensji i żalu.
Wydrapuje z zakamarków duszy resztki cierpienia. Niedokończone smutki. Wracam do tego czasami, kiedy jest zbyt stabilnie przez dłuższy czas. Pragnęłam spokoju ducha, kiedy on następuje - ja chcę czegoś więcej. Pragnę emocjonalnych konwulsji. Wzlotu i upadku. Wypełnienia i kompletnej pustki.
mc