(...) jestem dzbanem pełnym żywej i martwej wody, starczy, bym się lekko nachylił, a cieką ze mnie same piękne myśli, jestem wbrew własnej woli wykształcony, tak więc właściwie nawet nie wiem, które myśli są moje i ze mnie, a które wyczytałem, (...) bo gdy ja czytam, to właściwie nie czytam, biorę piękne zdanie i ssę je jak cukierek, jakbym sączył kieliszek likieru, tak długo we mnie wsiąka, aż w końcu nie tylko jest w moim mózgu i sercu, lecz pulsuje w mych żyłach aż po krańce naczyniek włoskowatych.
B. Hrabal
"zbyt głośna samotność"